24 grudnia 2014

Święta, święta !!

Moje kochane czytelniczki!
Życzę Wam wesołych, spokojnych i radosnych świąt w gronie najbliższych. 
Niech zbliżający się Nowy Rok będzie najlepszym rokiem z całego Waszego życia. 
Ja mam dla Was w prezencie fragment miniaturki. 
Przepraszam, że tylko tyle. 
Ściskam
Ever :*
*******
Nikt mnie nie uratuje. Już dawno straciłam nadzieję. Nikt nie wiedział, że tu jestem. Harry i Ron wyruszyli na poszukiwanie horkruksów, a ja miałam udać z moimi rodzicami do Australii i z daleka nad nimi czuwać. Czemu z daleka? Wyczyściłam im pamięć, aby byli bezpieczniejsi. Teraz sądzą, że nazywają się Monika i Wendell Wilkinsowie i nic nigdy nie słyszeli o żadnej córce. Jednak ja nie chciałam udać się do Australii, chciałam pomóc przyjaciołom. W  tajemnicy przed wszystkimi wyruszyłam na poszukiwanie chłopaków. Szczęście mi nie dopisało. Szmalcownicy bardzo szybko mnie znaleźli. Gniłam tu od dwóch lat, a wszyscy przyjaciele byli pewni, że siedzę w Australii. Z rozmyślań wyrwał mnie skrzyp otwieranych drzwi. Podniosłam głowę i krew się we mnie zagotowała. Przyszedł po mnie człowiek, który  miał mnie zaprowadzić na górę. Widok tej osoby strasznie mnie rozzłościł. Krew się we mnie zagotowała i zaczęła bulgotać.  Wiedziałam, że Malfoy został Śmierciożercą, ale nigdy nie spodziewałam się konfrontacji z nim. Wściekłość odebrała mi rozsądek i zaczęłam się na niego drzeć.
-Ty... Widziałam, że po tobie można spodziewać się tylko czegoś takiego! Jesteś tylko świnią i parszywym tchórzem, który...- nie mogłam dokończyć, ponieważ chłopak zatkał jej usta dłonią.
-Uważaj do kogo mówisz Granger.- syknął. Łał, powiedział do mnie "Granger", a nie "szlamo", jak ostatnio wszyscy się do mnie zwracali.- Chodź.
Wiedziałam, gdzie mnie prowadzi. Wędrowałam na górę. Pewnie znów zostanę zgwałcona. Na ten czas byłam po prostu rośliną. Nie odbierałam żadnych bodźców. Zamykałam oczy. Na początku płakałam i krzyczałam, ale z czasem przestałam. Tylko otępienie mogło pomóc mi przetrwać...

1 komentarz: